bardzo mi przykro, że tak wyszło :( ludzie też mi mówią, że tego po mnie nie widać, ale zostałam zdiagnozowana z mieszanymi zaburzeniami osobowości i już długi czas na lekach jestem, a okres, kiedy miałam terapię był tak ciężki, że z powodu zaległości, które wtedy mi się narobiły na uczelni, cofnęli mnie o rok x( ale z doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że z czasem będzie lepiej, jeśli z tym walczysz :) i jak tylko będę miała pieniążki jakieś, to coś od Ciebie zamówię!

Oh, nie wiedziałam :< Ale dobrze że już ten najgorszy okres minął.
Jesteśmy w takim razie obie z tego typu, ja jestem w życiu super śmieszkiem, towarzyska, wszędzie mnie pełno i dużo robię ale problemy zwalają się jak lawina gdy trzeba zostać samemu ze sobą. Jak mi się wyłączył ekstrawertyzm i przestałam wychodzic do ludzi i przestałam odbierać tlefony od przyjaciół to się sama srodze zaniepokoiłam... też właśnie biorę leki i czekam aż będzie lepiej :< ale jestem dobre myśli

spoko, pierwszy raz w ogóle o tym mówię publicznie x)
nooo, miałam identycznie, wszystko wyglądało w porządku, ale w środku to miałam takie uuuuh... choć już w tym najgorszym momencie już mi ludzie mówili, że jednak widać po mnie, że coś się dzieje. W końcu przy moim narzeczonym poczułam się na tyle bezpiecznie, że poszłam na leczenie i nie żałuję tego. Stagnacja w takich sytuacjach jest najgorsza, grunt się jakoś wybić z apatii

*hugs you gently*

I had a pretty rough childhood. It left me with many deep, deep scars and traumas I have had to deal with over the years. It has left me with fairly crippling depression since I was a very young child.

Dealing with it over the years has been rough... And one of the hardest things I have had to do, among other issues. I found medication to help, but it really only puts a patch over a wound... it doesn't heal the wound. Therapy can help us understand ourselves better. I am a Christian and I have a relationship with my Creator... He knows me better than any psychologist, and I would be lying if I did not say that I am still here, and I am who I am directly because of Gods help.

What I am trying to say is... Don't give up. Keep pushing through it. Even if modern medical science fails you, there is still hope. I have been off all medications for almost 20 years and I have NEVER been happier! But it was very painful to get here. And to explore the darkness in my soul and fight it with Gods help.

Remember tomorrow is always brighter. Mercy is new every morning. There is hope, no matter what...

*Hugs you*