ENG~

(It's quite an old drawing, it's from the Inktober challenge I did in 2019, I'm uploading it to that account from DeviantArt. ;d)

"Mollia surrounded by ash that was once her home."

I remember making this drawing was 2% sketching, 8% lineart, 10% drawing black elements and 80% tapping the tablet to get all the dots. xDD Wise me didn't use any brush for this, mjcnvbndf. Good thing, the tablet didn't break in two. xDDD

I hope the background resembles something that recently was on fire. ;w;
Well, young female rabbit in not the best mental condition, communing with the element consuming your home is no fun after all, especially when you have to isolate yourself from fire and smoke for a few hours. How did she even do it? Well, all beings in my noble universe have what is called a soul - a sort of magical organ and aura - that is, a product of the soul that allows to influence the surrounding reality. A bit of magic, I can tell. ;v The type, power and abilities vary according to the natural/genetic predisposition and training of the being. Mollia and her whole species are famous for a very, veeeeery rare type of aura, which is the aura of body. This type is divided into two - the aura of own body (also called self-healing) and the aura of others body (healing). While the aura of body itself is rare, the combination of the two subtypes is even rarer. And Mollia has just such a hybrid type, i.e. she can heal herself and others. This is what allowed her to survive the fire. It is true that she is extremely exhausted, because using the aura is not simple and easy, and the soul, like any organ, may not meet the body's needs, but she has succeeded. She's alive. Not knowing where her relatives are and whether they were as lucky as she was. ;/

I hope that I can explain how my world works, fairly accurately and clearly. ^^'


The drawing belongs to me.
The character (Mollia) belongs to me.
Please don't steal from me. ;-;



PL~

(To dość stary rysunek, pochodzi z wyzwania Inktober, które robiłam w 2019 roku, wrzucam go na to konto z DeviantArta. ;d)

"Mollia otoczona popiołem, który kiedyś był jej domem."

Pamiętam, tworzenie tego rysunku to było 2% robienia szkicu, 8% robienie lineartu, 10% rysowanie czarnych elementów i 80% stukania w tablet, żeby zrobić te wszystkie kropki. xDD Mądra nie nie użyła żadnego brusha do tego, mjcnvbndf. Dobrze, że mi tablet nie pękł na pół. xDDD

Mam nadzieję, że tło przypomina coś, co jeszcze do niedawna sobie miło płonęło. ;w;
Cóż, młoda królica w nie najlepszym stanie psychicznym, w końcu obcowanie z żywiołem trawiącym twój dom to żadna uciecha, tym bardziej, gdy przez kilka godzin musisz się od ognia i dymu odgradzać. Jak jej się to w ogóle udało? Otóż wszystkie istnienia w moim szlachetnym uniwersum mają coś, co nazywa się duszą - taki jakby magiczny narząd i aurą - czyli produkt duszy, który pozwala wpływać na otaczającą istnienia rzeczywistość. Taka trochę magia ;v Typ, moc i umiejętności różnią się w zależności od naturalnych/genetycznych predyspozycji i wyszkolenia istoty. Mollia oraz cały jej gatunek słynie z bardzo, baaaaardzo rzadkiego rodzaju aury, jaką jest aura ciała. Ten typ dzieli się na dwa - aurę ciała własnego (zwaną też samoleczniczą) oraz aurę ciała cudzego (leczniczą). O ile sama aura ciała jest rzadka, tak połączenie tych dwóch podtypów jest jeszcze rzadsze. A Mollia właśnie takowy hybrydowy typ posiada, czyli może zarówno leczyć siebie jak i innych. I właśnie to pozwoliło jej przetrwać pożar. Co prawda jest ekstremalnie wyczerpana, bo używanie aury nie jest proste i łatwe, a dusza jak każdy organ może nie wyrobić z potrzebami organizmu, ale jej się udało. Żyje. Nie wiedząc gdzie są jej bliscy i czy oni mieli tyle samo szczęścia co ona. ;/

Mam nadzieję, że w miarę dokładnie i zrozumiale wyjaśniam, jak działa mój świat. ^^'


Rysunek należy do mnie.
Postać (Mollia) należy do mnie.
Proszę, nie kradnij mi. ;-;